Echo Darłowa
W Darłowie żyją długo
W dniu 3 kwietnia br mieszkanka Królewskiego Miasta Darłowa Paulina Gasper ukończyła równe 100 lat życia. Pani Paulina z domu Szerejko, córka Adama i Jadwigi urodziła się jeszcze w czasach kiedy Polska była pod zaborami w miejscowości Borowa w dniu 3 kwietnia 1904 r. Wieś leży w powiecie Święciajny na Wileńszczyźnie. Kilkanaście kilometrów od jej rodzinnej wsi swoje dobra miał marszałek Józef Piłsudski. Pani Paulina przeżyła dwie wojny światowe i dwie okupacje sowiecką i niemiecką. Bolszewicy zabrali im ziemię i wcielili do kołchozu. Tam o wszystkich porach roku trzeba było ciężko pracować na polach lub przy wyrębie drzewa w lesie. Dużo Polaków wówczas wywieźli sowieci do łagrów . Mąż Adam walczył w roku 1939. Wywieziony zgłosił się do Armii Andersa. W czasie walk z Niemcami dostał się do niewoli. Po wojnie nie wrócił na Litwę lecz pozostał w Polsce. Dopiero w roku 1957 zezwolono jej na przyjazd do Polski wraz z synem. Od czerwca 1957 roku mieszka w Darłowie. Pani Paulina ma dobrą pamięć, chodzi z laseczką i czyta bez okularów swoją ulubioną gazetę „Głos Koszaliński". Bardziej lubi słuchać radia niż ogladać telewizję. Z okazji setnej rocznicy urodzin jubilatkę odwiedził burmistrz Darłowa Arkadiusz Klimowicz, wraz z kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego. Jubilatce wręczono kwiaty i upominek oraz życzono 200 lat życia. Paulina Gasper wypiła łyk szampana i bardzo się ucieszyła z odwiedzin burmistrza miasta To już druga wizyta burmistrza w ostatnim okresie u stulatki.W dniu 3 kwietnia br mieszkanka Królewskiego Miasta Darłowa Paulina Gasper ukończyła równe 100 lat życia. Pani Paulina z domu Szerejko, córka Adama i Jadwigi urodziła się jeszcze w czasach kiedy Polska była pod zaborami w miejscowości Borowa w dniu 3 kwietnia 1904 r. Wieś leży w powiecie Święciajny na Wileńszczyźnie. Kilkanaście kilometrów od jej rodzinnej wsi swoje dobra miał marszałek Józef Piłsudski. Pani Paulina przeżyła dwie wojny światowe i dwie okupacje sowiecką i niemiecką. Bolszewicy zabrali im ziemię i wcielili do kołchozu. Tam o wszystkich porach roku trzeba było ciężko pracować na polach lub przy wyrębie drzewa w lesie. Dużo Polaków wówczas wywieźli sowieci do łagrów . Mąż Adam walczył w roku 1939. Wywieziony zgłosił się do Armii Andersa. W czasie walk z Niemcami dostał się do niewoli. Po wojnie nie wrócił na Litwę lecz pozostał w Polsce. Dopiero w roku 1957 zezwolono jej na przyjazd do Polski wraz z synem. Od czerwca 1957 roku mieszka w Darłowie. Pani Paulina ma dobrą pamięć, chodzi z laseczką i czyta bez okularów swoją ulubioną gazetę „Głos Koszaliński". Bardziej lubi słuchać radia niż ogladać telewizję. Z okazji setnej rocznicy urodzin jubilatkę odwiedził burmistrz Darłowa Arkadiusz Klimowicz, wraz z kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego. Jubilatce wręczono kwiaty i upominek oraz życzono 200 lat życia. Paulina Gasper wypiła łyk szampana i bardzo się ucieszyła z odwiedzin burmistrza miasta To już druga wizyta burmistrza w ostatnim okresie u stulatki.L.W.
Darłowo, ED 4/2004
