Echo Darłowa
Ach co to był za zlot
Przez trzy dni 27 - 29 czerwca na „patelni' miał miejsce V - Międzynarodowy Zlot Historycznych Pojazdów Wojskowych. Uroczystego otwarcia zlotu dokonał burmistrz Darłowa Arkadiusz Klimowicz w obecności organizatorów Mariana Laskowskiego i Macieja Kęszyckiego oraz dowódców darłowskich jednostek wojskowych i Straży Granicznej. Niewątpliwie tegoroczny jubileuszowy zlot był największy i najlepiej zorganizowany. Już na jeden dzień przed otwarciem zlotu kilkadziesiąt maszyn udało się z Darłowa do Koszalina na paradę. Tam na placu przed ratuszem witał ich wiceprezydent Stanisław Gawłowski. Mieszkańcy Koszalina dotykali, wchodzili do środka, podziwiali przeróżne militarne wozy i rozmawiali z kolekcjonerami w mundurach różnych armii oraz próbowali darmowej wojskowej grochówki. Nowością obecnego zlotu był powiatowy prolog. W dniu 26 czerwca z Darłówka ruszyła kolumna samochodów, motocykli i wozów opancerzonych. Objechała ona 25 miejscowości rozmieszczonych we wszystkich czterech gminach o dwóch miastach powiatu sławieńskiego.Drugiego dnia zlotu Darłowo było na ustach, falach wizji prawie całej Polski. Stało się tak dzięki zawarciu na zlocie związku małżeńskiego burmistrza miasta Arkadiusza Klimowicza i dziennikarki „Dziennika Bałtyckiego” Joanny Lichacy. Spod ratusza w Darłowie państwa młodych zabrał radziecki opancerzony wóz transportowy BTR- 152 z roku 1961. Towarzyszyła im kolumna wojskowych pojazdów historycznych. W centralnym punkcie zlotu na scenie wśród tłumu widzów i dziennikarzy sakramentalne tak powiedzieli sobie nowożeńcy przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego Bożeną Tomalak. Wartę przed sceną trzymali halabardziści i damy dworu z epoki króla Eryka oraz szereg żołnierzy z różnych armii świata.
Od polskich komandosów, poprzez amerykańskich marines aż po wehrmacht i rosyjskich czołgistów. Świadkami tej widowiskowej uroczystości byli wice starosta Tomasz Bobin i wójt gminy Postomino Zbigniew Galek. Następnie państwo młodzi wraz z orszakiem pojazdów wojskowych tym samym opancerzonym samochodem pojechali do kościoła Mariackiego, by wziąć ślub kościelny. Trzech księży i pełny kościół rodziny i mieszkańców Darłowa byli świadkami tej znakomitej ceremonii ślubnej. Panna młoda, licząca 26 latek, w welonie ubrana była w długą, elegancką, białą suknię z trenem. W ręku trzymała bukiecik lekko różowych róż. Pan młody ślubował w dobrze skrojonym czarnym garniturze z kamizelką, w białej koszuli i ciemno bordowym krawatem.
Również w drugim dniu zlotu na rynku starego miasta po wcześniejszej defiladzie zatrzymało się kilkuset uczestników zlotu i ich wspaniałe pojazdy. Obok czarnego mercedesa z lat trzydziestych fotografowali się oberstrufuhrer ze swoją frau. Na legendzie polskiej motoryzacji „Sokole - 1000” przybył polski legionista. Duże zaciekawienie budził niemiecki motocykl na gąsienicach NSU, który brał udział w walkach na Saharze. Oblegany był niemiecki samochód opancerzony z numerem 29, który w wodzie przeleżał ponad pół wieku zanim został wyciągnięty i naprawiony przez muzealników z Tomaszowa. Na zlocie można było za niewielką opłatą przejechać się na czołgu lub samochodzie opancerzonym albo na wozie terenowym. N a scenie prawie przez cały czas odbywały się konkursy z nagrodami i występy artystyczne. Wzdłuż nadmorskiej drogi rozłożyły się militarne stoiska handlowe. Można było tu kupić dosłownie wszystko: bagnety, części broni, umundurowanie , odznaczenia itd. Agencja Mienia Wojskowego sprzedawała: mundury, maski hełmy , niezbędniki itp. Można było na miejscu wybić sobie nieśmiertelnik z imieniem nazwiskiem i data urodzenia lub nr telefonu. Poczta pancerna przewiozła listy kasowane okolicznościowym datownikiem. Tegoroczny zlot upłynął pod znakiem 50 - lecia udziału Wojska Polskiego w misjach ONZ. Patronat nad zlotem objęło Ministerstwo Obrony Narodowej.
L.W.
Darłowo, ED 7/2003
