Portal informacyjny, największa baza informacji o Darłowie, Darłówku i gminie Darłowo oraz interaktywne plany i mapy.

  SERWIS INFORMACYJNY

  INFORMACJE DLA TURYSTÓW

  BAZA NOCLEGOWA

  MAPY I PLANY

  DZIAŁ OGŁOSZEŃ

  REKLAMA

Auta Retro

REKLAMY

"Lidia" HOTEL SPA w Darłówku
"Lidia" HOTEL SPA w Darłówku

Ogłoszenia Katalog Foto galeria Mapy

 

Echo Darłowa

Bursztynowa komnata w Jamnie?

Bursztynowa komnata powstała około 1716 roku na zlecenie króla Prus Fryderyka I. Ponad 55 metrów kwadratowych powierzchni wyłożonych setkami kilogramów bursztynu trafiło wkrótce jako prezent do cara Rosji Piotra I Wielkiego. Komnatę zmontowano w Carskim Siole, letniej rezydencji rodziny carskiej w pobliżu Petersburga. Dodatkowo wyposażono ja w 24 płaszczyzny lustrzane oraz wzbogacono w inne cenne elementy. Za datę ukończenia budowy bursztynowej komnaty uważa się rok 1755. W Carskim Siole komnata przebywała prawie dwa wieki. Wywieźli ja stamtąd Niemcy we wrześniu 1941 roku, gdy zajęli byłą carską rezydencję. Nie konserwowany zabytek był w opłakanym stanie i został wywieziony do Królewca do renowacji. W obliczu niemieckiej klęski w 1945r. komnatę zapakowano do skrzyń. Wiadomo, że jeszcze na początku 1945 roku znajdowała się w Królewcu. Po zdobyciu tego miasta przez Armię Czerwoną, sowieckiej władzy nie udało się jej odnaleźć.
W między czasie powstała wcale obszerna literatura na temat losów komnaty. Ukazało się co najmniej kilkaset artykułów, notatek, najprzeróżniejszych publikacji o domniemanych miejscach ukrycia zabytku. Znany krakowski dziennikarz Leszek Mazan napisał książkę poświeconą komnacie. Ale jak dotychczas nie została komnata odnaleziona.
Jedna z hipotez głosi, że pod koniec 1945 roku do niewielkiej podkoszalińskiej wsi Osieki przyjechała kolumna niemieckich ciężarówek wojskowych. Zatrzymały się w pobliżu pięknego, wiekowego gotyckiego kościółka, niedaleko brzegu jeziora Jamno. Z samochodów wyskoczyli żołnierze i zaczęli wyładowywać na ziemię duże, szczelnie opakowane skrzynie. Inni żołnierze poszukali i przyciągnęli na miejsce wyładunku kilka drewnianych łodzi rybackich. Skrzynie przeniesiono na łodzie, które przepłynęły kilkadziesiąt metrów od brzegu i tam skrzynie wrzucono do jeziora. W tym miejscu jezioro jest najgłębsze , ma ponad 4 metry głębokości. Wykonano kilka takich kursów, łącznie do jeziora wrzucono kilkadziesiąt skrzyń. Łodzie pozostawiono na brzegu, żołnierze wsiedli do samochodów i kolumna ruszyła przez Łazy, Unieście, Mielno do Kołobrzegu
Dnia 1 marca 1945 roku do Osiek wjechały sowieckie czołgi, podobno pierwszym dowodził lejtnant Iwanow. Następnego dnia do wsi weszła sowiecka piechota. Walk w zasadzie nie było żadnych, bo wcześniej różne niemieckie niedobitki wiały na potęgę. W osieckim dworku i gospodarstwie rolnym zainstalowały się sowieckie oddziały. Rosjanie zainteresowali się osiecką gorzelnią (istniejącą do dziś), która jak się okazało posiadała olbrzymie zbiorniki, mocnej, chociaż niezbyt ładnie pachnącej gorzałki. Żołnierze pili na umór, wałęsali się po wsi, zaczepiali niemieckie kobiety i dziewczyny. Nie zachowywali się zbyt po dżentelmeńsku, ale Niemki też się zbytnio nie certowały, uważając , że zwycięzcom wszystko się należy. Żołnierze mieli gorzałkę, tuszonkę, różne trofiejne zdobycze, nie żałowali ich aby pozyskać przychylność kobiet. Wygłodzone - dosłownie i w przenośni Niemki. Nie żałowały swych wdzięków żołnierzom.
„Fraternizacja” Rosjan i przedstawicieli różnych narodowości Związku Sowieckiego trwała długie tygodnie.
Z biegiem czasu ludność niemiecka została wysiedlona, a w Osiekach pojawili się polscy osadnicy. W połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku do Osiek przyjechało kilka, dość już pełnoletnich małżeństw. Wynajęli kwatery, niewiasty zaczęły się opalać nad jeziorem, a mężczyźni wynajęli pokaźną łódź, przyczepili do niej przywieziony niezły silnik i wypływali na jezioro na ryby. Wkrótce okazało się ,że nie tylko wędkują, ale także nurkując, szukają czegoś w jeziorze trwało to kilka dni. Któregoś dnia wrócili z jeziora bez silnika, okazało się, że deska do której był przymocowany silnik, urwała się i silnik utonął. Niemcy wynajęli jeszcze jedną łódź i kilku młodych mieszkańców Osiek, rozpoczęto poszukiwanie silnika. Trwało to kilka następnych dni, nurkowano zawzięcie, ale bez skutku.
Dno jeziora Jamno zalega bowiem gruba warstwa mułu sięgająca od 3 do 5 metrów, więc znalezienie silnika, czy zatopionych skrzyń okazało się nierealne.
Z rozmów jakie prowadzili miedzy sobą Niemcy, okazało się, że byli oni w 1945 roku tymi żołnierzami, którzy zatapiali skrzynie, jechali z Królewca, domyślali się, że była w nich komnata, ale do końca nie byli o tym przekonani.
Wkrótce opuścili Osieki. Od tego czasu nikt więcej nie szukał bursztynowej komnaty w wodach Jamna. Ukazało się co prawda nieco później kilka informacji w prasie o tym, że komnata może być zatopiona w Jamnie, albo w innym nadmorskim jeziorze. Sprawa jest w dalszym ciągu dyskusyjna. W Polsce wskazano co najmniej kilkanaście miejsc, gdzie miałaby znajdować się ukryta komnata. Mówi się i pisze ,że komnata jest ukryta na terenie Czech lub Niemiec. Pojedyncze głosy twierdzą, że została zatopiona na jednym z niemieckich okrętów na Bałtyku. Zatopienia jej w Jamnie nie można wykluczyć.
Może dalsze poszukiwania, przy użyciu coraz nowocześniejszych przyrządów pozwolą na rozwiązanie zagadki bursztynowej komnaty, której powojenne losy ciekawią bardzo wielu. 
 

Bernard Konarski
Darłowo, ED 5/2002

Auta Retro

strona główna

o nas

reklama

kontakt

Serwis informacyjny o Ziemi Darłowskiej

infopomorze.pl | iwczasy.pl | plan.darlowo.pl | plan.dabki.info | plan.wicie.info
mapa.gmina.darlowo.pl

 

 

 

Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2005-2009 www.infodarlowo.pl, www.infopomorze.pl