Echo Darłowa
Dobrze widzi się tylko sercem
„Dobrze widzi się tylko sercem,
najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”
„Mały Książę” A.Saint Exupery.
Zdarza się w codziennym życiu i tak, że serce i głowa mówią dwoma różnymi językami. Dlaczego? Nie jest to pytanie retoryczne. Sercem się kocha swoje miasto, ale rozstrzygnięcia zgodne z interesem strategicznym tegoż miasta musza być podejmowane rozsądnie. Mam świadomość iż niezbędne będzie w moich poczynaniach zachowanie rozważnego dystansu do wielu jednostkowych problemów i wyrobienie umiejętności spojrzenia poza „swoje podwórko”. Zapewne władanie miastem, to nie rękodzieło ludowe, ale profesjonalizm i duża odpowiedzialność. Podejmuję ją, choć w końcowej fazie tej kadencji obecnej Rady Miasta. Modne jest na ogół totalne negowanie zastanej rzeczywistości, choć nie zawsze słuszne. Współtworząc tę rzeczywistość nie stoję w kolejce do pokłonu i nie zapewniam żadnego z klubów Rady o swej wierności. Będę wierna jedynie swojemu miastu, bo Ono tego jest warte. I nie jest prawdą, że tu miałoby być miejsce skąd wrony zawracają. Miasto żyje, pięknieje i cieszy oczy swoją nadbałtycką urodą, urzeka zarówno o zorzy jak i o zmierzchu; a jakie piękne są zachody słońca nad morzem. I jak tu nie być szczęśliwym?
Ale rozwój i przemiany społeczne powodują, że trzeba coraz szybciej biegać, żeby nie stać w miejscu. Zrozumiała to społeczność darłowska, szczególnie ta jej grupa, której bieda bezlitośnie zajrzała w oczy. Dla wielu jednak słowo „p r a c a” jest marzeniem niedościgłym . Oby stało się ono w zasięgu ręki każdej, która do pracy jest zdolna. Ale do tego niezbędny jest wysiłek nie tylko radnych. Niestety zdarza się i tak, jak twierdził Czepiec z „Wesela” S.Wyspiańskiego o panach: „... duża by już mogli mieć ino oni nie chcom chcieć!.”
Będę za tworzeniem nowych miejsc pracy, ale też i podpowiadam rozejrzeć się należy dookoła siebie i nie czekać na mannę z nieba. Nic nie istnieje samo z siebie bez woli człowieka - trzeba chcieć! Nasze piękne Darłowo żyje także z turystyki. Jaka jest przyszłość nasza, któż to zgadnie. W dobie wojny lotniczej i zagrożeń bakteriologicznych o turystyce mniej hałasu. Są wprawdzie tacy, którzy z uporem się zabawiają w radosną twórczość turystyczną i nie poproszą nikogo, aby powiedział im jak to się robi, ale są też tacy, którzy mienią się profesjonalistami. Cóż z tego wynika widać gołym okiem. Tu też potrzeba racjonalnego spojrzenia i przemyślanych działań służących ogółowi, a nie tak, że każdy walczy o modernizację swojego kawałka ulicy - a może by tak opracować harmonogram; kiedy, co, gdzie jak i za ile zmodernizować.? Można by odnieść wrażenie, że każdy gra takimi kartami, jakie ma w ręku. Wyłóżmy karty na stół i razem z mieszkańcami wygrajmy dobro naszego miasta.
P O D Z I Ę K O W A N I E
Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim tym, którzy obdarzyli mnie zaufaniem oddając swój głos w wyborach uzupełniających do Rady Miasta.
Zapewniam, że głosy te nie będą stracone. Od momentu złożenia ślubowania przystąpiłam do pracy, którą staram się uczciwie wykonywać dla dobra miasta i jego mieszkańców.. Czynię to z przeświadczeniem, że lepiej jest w Darłowie mieć denar , niż w Paryżu tysiąc franków.
G. Klingiert
Darłowo, ED 10/2001