Echo Darłowa
Pozagrobowa miłość
Księżna Zofia, córka Bogusława IX zachwycała dworzan żywym usposobieniem i przepięknym uśmiechem. Lubiła podróże. Rozkochała się w nieprzemijającej urodzie darłowskiego zamku i z niemałym trudem urządziła tu książęcą rezydencję. Na ścianach puszyły się rogi turów i żubrów. W skrzyniach piętrzyły się góry futer ochraniających od chłodu i nadmorskich wichrów. Przeważnie po pacierzu Zofia przędła z dwórkami nucąc kaszubskie melodie.Któregoś wieczoru pośród wichrów i nieustającej burzy usłyszano potężny stukot do wrót. Uchylono wrzeciądze. W płomieniach pochodni ujrzano przystojnego mężczyznę, który przedstawił się jako rycerz szczeciński Jan z Maszewa. Przybyłego przyjęto w najpiękniejszych komnatach. Suta wieczerza przypadła mu do gustu. Jednakże przede wszystkim nie mógł oderwać zachwyconych oczu od wdzięcznej twarzyczki Zofii. Nie upłynęło dużo czasu, a żyć bez siebie nie mogli. Wspólnie przechadzali się po plaży, dumali pod olbrzymim dębem i przyglądali się gwiaździstemu niebu. Nawet po śmierci nie zapomnieli o sobie. Księżna o północy wędruje z lichtarzem po krużgankach zamku, ubrana w niezwykle strojną długą suknię i bursztynowy naszyjnik na łabędziej szyi. Dąży niezmordowanie na sekretne schadzki z Janem. Nie zdarzyło się nigdy, by wyrządziła komuś krzywdę.
Maria Mameła
Darłowo, ED 8/2002