Portal informacyjny, największa baza informacji o Darłowie, Darłówku i gminie Darłowo oraz interaktywne plany i mapy.

  SERWIS INFORMACYJNY

  INFORMACJE DLA TURYSTÓW

  BAZA NOCLEGOWA

  MAPY I PLANY

  DZIAŁ OGŁOSZEŃ

  REKLAMA

Auta Retro

REKLAMY

"Lidia" HOTEL SPA w Darłówku
"Lidia" HOTEL SPA w Darłówku

Ogłoszenia Katalog Foto galeria Mapy

 

Echo Darłowa

Moja siostra

Wywiad z Katarzyną Fliszkiewicz

P: Cześć Kaśka! Chciałbym przeprowadzić z tobą wywiad na temat kolarstwa.
K: Z chęcią odpowiem na twoje pytania.
P: Jak zaczęła się twoja przygoda z tym sportem?
K: Zupełnie przypadkowo. Chciałam mieć jakieś zajęcie, a pomysł jeżdżenia wyczynowego podsunął mi tata. W zasadzie nie byłam nim zachwycona, ale postanowiłam spróbować.
P: Czy spodziewałaś się wtedy, że będziesz osiągać takie sukcesy?
K: Oczywiście że nie. Pamiętam doskonale swój pierwszy trening,
na którym miałam podjechać kilka razy pod górkę w Cisowie. Jestem i zawsze byłam ambitna, więc „sprężyłam się”, wykonując to zadanie , jak tylko mogłam najlepiej. Jednak po powrocie do domu usiadłam w fotelu i pomyślałam „ Co ja tutaj robię??? Z drugiej strony głupio by było wypisywać się po pierwszym treningu, więc postanowiłam dać sobie jeszcze trochę czasu, i zostałam.
P: Ile czasu minęło od tamtego wydarzenia?
K: Zapisałam się w kwietniu 1999r., więc to już ponad trzy lata. Jest to mój czwarty sezon wyścigowy.
P: To bardzo długo, a z tego co wiem trenujesz codziennie. Czy nie nudzi cię już monotonny plan dnia?
K: Rzeczywiście, dni tygodnia są do siebie bardzo podobne. Jednak inną specyfikę mają zimą, gdy mało jeździmy na rowerze, a inną latem, gdy każdy weekend spędzamy poza domem, na wyścigach.
P: Możesz wyjaśnić bliżej tę różnicę między treningami? Czy w związku z tym zmienia się twój plan dnia?
K: Nie, mój dzień zazwyczaj wygląda następująco: wstaję rano, by udać się do szkoły, po lekcjach jem obiad i jadę na trening. Gdy wracam już jest późno, więc szybko zjadam ostatni posiłek, odrabiam lekcje i idę spać!!! Czasem mam jeszcze siłę gdzieś wyjść i się „rozerwać". Natomiast różnica między latem , a zimą polega na tygodniowym rozkładzie zajęć. Otóż codziennie jeżdżę rowerem. Odbywam treningi siłowe, szybkościowe, wytrzymałościowe i przejażdżki, za każdym razem przejeżdżając 40 do 80 km dziennie. Zaś zimą rower mam tylko dwa razy w tygodniu. Do tego trasy są dużo krótsze niż w sezonie, a rower zimowy - trochę gorszy.
P: Co robisz więc w pozostałe pięć dni tygodnia zimą?
K: Mamy takie zajęcia jak: basen, sauna, siłownia, marszobiegi, sala gimnastyczna, aerobik, cykloergometr lub rolki kolarskie. To co robimy zależy od trenera.                                                                                                   
P: A co z feriami i z wakacjami?
K: Podczas tak długich przerw wyjeżdżamy na zgrupowania. To tak jakby kolonie z treningami. Rano idzie się na tzw. rozruch czyli ćwiczenia poranne, potem na śniadanie a następnie na odprawę, by dowiedzieć się, co jest w planie danego dnia. Potem jedziemy na trening i wracamy na obiad, po którym mamy trochę czasu dla siebie. Następnie kolejny trening i kolacja. Czasami jest po niej jeszcze jeden trening, ale już spokojniejszy, można powiedzieć - rozluźniający.
P: Jesteś wiec w ciągłym biegu! Ale chyba dzięki temu masz takie osiągnięcia. Możesz je nam przypomnieć?
K: Rok 1999 był wprowadzeniem i jeszcze się nie ścigałam.
W następnym sezonie na Mistrzostwach Polski na torze zdobyłam złoty i srebrny medal, na szosie byłam szósta i jedenasta, a na Mistrzostwach Polski górskich przyjechałam trzynasta. Zaś w roku ubiegłym z toru przywiozłam już dwa „złota " z szosy  „ brąz "   i to nieszczęsne jedenaste miejsce po wypadku na trasie, a w górach byłam dziewiąta.
P: Jednak w pokoju masz więcej trofeów...
K: Wymieniłam tylko wyniki z najważniejszej imprezy - Mistrzostw Polski. Nie byłabym w stanie przypomnieć sobie wszystkich wyścigów, w których brałam udział.
P: Wspomniałaś o wypadku... Czy kolarstwo to niebezpieczny sport?
K: Każda dyscyplina niesie za sobą pewne ryzyko. Tutaj dużo zależy od sprytu i techniki. Ja miałam akurat takiego pecha, że znalazłam się w środku grupy, podczas gdy zawsze jeżdżę z przodu, i trafiłam na krasę. Uległam kontuzji ale ukończyłam ten wyścig doganiając jeszcze grupę. Dopiero po mecie zawieziono mnie do szpitala, by zszyć ranę.
P: Kolarka musi być więc chyba bardzo odważną i silną dziewczyną.
K: Nie, myślę, że przede wszystkim liczy się zapał i dobre chęci. Bez tego nic się nie osiągnie.
P: Dzięki za poświęcony czas.  Wiesz  dobrze mieć starszą siostrę. jestem z   Ciebie dumny.
K: Dzięki braciszku.   

 

Paweł Fliszkiewicz
Darłowo, ED 6/2002

Auta Retro

strona główna

o nas

reklama

kontakt

Serwis informacyjny o Ziemi Darłowskiej

infopomorze.pl | iwczasy.pl | plan.darlowo.pl | plan.dabki.info | plan.wicie.info
mapa.gmina.darlowo.pl

 

 

 

Wszelkie prawa zastrzeżone. © 2005-2009 www.infodarlowo.pl, www.infopomorze.pl